Europa: spętane mocarstwo
Sytuacja na Bliskim Wschodzie może uwikłać nas w wojny, mimo że nie jesteśmy na to przygotowani. Może też rozerwać Unię na strzępy. I odwrotnie: jeśli UE zewrze szyki, stanie się siłą geopolityczną, do której jej jeszcze tak daleko. Nie wiemy, co się zdarzy. Za wcześnie, żeby wyrokować. Faktem jest, że zmuszona przez okoliczności UE musi stać się graczem na arenie międzynarodowej.
Weźmy Liban. Ledwie sto lat temu określił swoje granice, pozostając bliskowschodnią gałęzią Francji, i nagle… Eksploduje bejrucki port. Tragedia zbiega się w czasie z napływem syryjskich uchodźców, upadkiem banków, które niegdyś uczyniły ten kraj drugą Szwajcarią, ze spadkiem wartości funta, odrzuceniem systemu politycznego i wzrostem mafii. Liban jest w agonii i choć Emmanuel Macron jako pierwszy pospieszył do łóżka chorego, to ta mozaika wyznań chrześcijańskich i muzułmańskich jest już problemem całej Europy.
Unia na drugim brzegu Morza Śródziemnego ryzykuje swoją wiarygodność, bo jeśli nie może towarzyszyć odrodzeniu się kraju liczącego mniej niż 6 mln mieszkańców, o tak wysokim poziomie kulturowym i tak istotnej diasporze, to kto uwierzy, że pomoże rozwiązać kryzys syryjski, libijski, palestyński, jemeński, wkrótce też algierski? W narastającym chaosie Maghrebu i Maszreku Europa gra o własne bezpieczeństwo. USA nie chcą już jej bronić. Albo sobie poradzi, zachowując jedność, albo będzie musiała stawić czoła migracji, która poruszy polityczną szachownicę Starego Kontynentu. I tylko patrzeć, jak Chiny i Rosja zakorzenią się rzut kamieniem od jej wybrzeży, tam, gdzie Francja i Wielka Brytania panowały kiedyś bez konkurencji.
W Libanie Francja to tylko droga dla Unii, zmuszonej rozwijać swoją politykę śródziemnomorską, a przez to umacniać się, czy się jej to podoba, czy nie, we wszystkich gorących punktach świata. Dotyczy to także Sahelu – Francja nie ma już środków, żeby samodzielnie zwalczać zagrożenia, to wkrótce będzie problem całej Unii. A brutalność Chin staje się tak widoczna, że nawet Berlin utwardza stanowisko wobec nich.
Dotyczy to też kryzysu na Białorusi. 27 państw nie może sobie pozwolić na luksus podziału, bo tylko razem będą zdolne narzucić kompromis Putinowi i Łukaszence, a więc uniknąć scenariusza ukraińskiego. Tylko silna i zjednoczona UE może domagać się od Rosji, żeby wybrała między współpracą a konfrontacją. To samo dotyczy Stanów Zjednoczonych – Europejczycy muszą szukać potwierdzenia dla transatlantyckiej solidarności, na nowo ją zdefiniować.
Niezależnie od tego, czy wybory wygra Biden, czy Trump, nie ma już w Europie ani na Bliskim Wschodzie amerykańskiego żandarma, nie ma parasola ochronnego. Nie ma też w świecie regionu, w którym średniej wielkości mocarstwa nie chciałyby znaleźć czy odzyskać znaczenia siłą zbrojną i metodą faktów dokonanych. Krótko mówiąc: w stosunkach międzynarodowych prawo i multilateralizm ustępują równowadze sił. Dlatego Europejczycy nie mogą zrobić nic więcej, tylko stworzyć Unię Obronną i uczynić z niej mocarstwo geopolityczne.
Uda się? Potrzeba jest matką wynalazków, więc niewykluczone. Duże i małe kraje UE muszą nauczyć się uzupełniać. Duże muszą przyznać, że nie mogą dłużej zachowywać się tak, jakby tylko one decydowały. Małe muszą się pogodzić, że to duże są zbrojnym ramieniem UE – mają większe środki niż Łotwa czy nawet Polska, aby dać się usłyszeć w Moskwie, Waszyngtonie, Pekinie, Teheranie. Ostatecznie Unia będzie się federalizować lub zostanie pokonana. Ale jeśli nie będzie sfederalizowana, nic nie zyska. Tylko pozbawi samą siebie siły swych najpotężniejszych członków.
Komentarze
Podziwiam, jak można być tak impregnowanym na rzeczywistość i żyć w wirtualnym świecie mrzonek, jak można nie widzieć postępującej implozji tworu pozbawionego wszelkich wartości, odcinającego się od korzeni, z których wyrósł i po prostu wymierającego. Ani coraz liczniejsi emeryci, ani coraz mniej liczni egoistyczni i zniewieściali młodzi nie tchną w ten umierający twór siły i życia.
„…ta mozaika wyznań chrześcijańskich i muzułmańskich jest już problemem całej Europy.”
Bardzo trafne spostrzeżenie, Panie Guetta. Ale ono odnosi się nie tylko do Libanu, ale rzeczywiście do Europy, chociaż nie całej.
Jeśli chodzi o europejską „mocarstwowość”, to ona nam niestety nie grozi. Bo zupełnie inne cele chce osiągać Polska, inne Niemcy, a jeszcze inne Włochy. A nie ma na horyzoncie jakiegoś Bismarcka, który by sprowadził te sprzeczności do jednego mianownika.
„Aby człowiek wiedział, dokąd idzie, musi wiedzieć, skąd przychodzi. Naród bez historii błądzi, jak człowiek bez pamięci”.
„Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”.
„Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem – staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium”.
„NARÓD, KTÓRY TRACI PAMIĘĆ, TRACI SWĄ TOŻSAMOŚĆ” .
itp. itd do przemyślenia i obudzenia rozsądku zdrowego
@lubat
Bo zupełnie inne cele chce osiągać Polska, inne Niemcy, a jeszcze inne Włochy.
Jeżeli cele są tak odmienne, jaki cud sprawił, że w ogóle powstała UE?
Z przemyśleń Ku baszki:
„Podziwiam, jak można być tak impregnowanym na rzeczywistość i żyć w wirtualnym świecie mrzonek …”
Jak może ktoś w miarę rozumny w dobrej wierze publikować taki komentarz?
Diatryba na temat ” implozji tworu pozbawionego wszelkich wartości, odcinającego się od korzeni, z których wyrósł i po prostu wymierającego.” cuchnie dziegciem na milę. Pазумеется башка работает, но для кого глазки горят другое дело.
Gospodarz blogu ma tym razem w całej rozciągłości rację. Sytuacja jest taka jaka jest i narzuca to co narzuca niezależnie od tego co ją spowodowało. EU może jedynie przetrwać jako mocarstwo – jak B. Guetta podpowiada federacja, równie silna ekonomicznie co militarnie.
Państwa europejskie w zasadzie wyznające wolność polegająca na uświadomieniu sobie bezkarności stoją w obliczu adwersarzy praktykujących wolność jako uświadomiemie sobie konieczności.
Rozdzierana wewnętrznymi sprzeciwieństwami, skłocona zbieranina państewek konkurentów do unijnego żłobu traci rację bytu nawet pod osłoną militarną USA choćby dlatego iż EU nieustannie bezkarnie wciągane w rozgrywki wewnętrzne; spory, które powinny być rozwiązywane lokalnie, pojawia się na liście wrogów zewnetrznych poszczególnych państw członkowskich.
Unia coraz to bardziej przypomina miotaną burzą lódź. Może czas zdecydować co i kogo za burtę wyrzucić jesli reszta ma przetrwać?
@Maly fizyk do @Lubat
Nie moge stwierdzic, znam Szwajcarow i szczegoly federacji kantonow polityki. Niemniej poznalem raz Szwajcara. Pomogl mnie, zrealisowac jedyny pomysl w zyciu na jaki wpadlem samodzielnie. Zostalismy wspolnikami 50/50. Skojarzyla nas https://www.almi.se/en/almi-invest/about-almi-invest/ Peter byl dyr u wytworcy farb, lakierow w Szwecji. Project realisowalismy prawie trzy lata. Poczem skonsumowalismy (z smakiem) 🙂
Na Twoje stwierdzenie o Niemcach Francusach etc stwierdzic moge, bo pytalem, dostalem odpowiedz jestem Szwajcar ( poczem opis stron rodzinnych). Ktore pozniej parokrotnie odwiedzalismy wspolnie rowniez. Nie Wlochem, Niemcem Austriakiem etc. znaczy, czy kto tam byl.
W czasie realisacji tego projectu, Pieter nauczyl mnie dwoch rzeczy, czysto „szwajcarskich”. Tak mysle, szwajcarskich. Jeden. Zastanowic co chcemy osiagnac, przy calkowitej zgodzie, cel. Dostalem, w zasadzie dwie alternatywy do wyboru, realisacyjne. Po roku mniejwiecej wspolpracy. Dwa, umowe miedzy soba (wspolnikami firmy), piszemy jak jestesmy przyjaciolmi, a bylismy. Dlatego tak, bo bedziemy inaczej rozstawac jak wrogowie. Inaczej rozstaniemy (eventualnie) jak przyjaciele.
Mysle do dzis, to jest przyczyna succesu Szwajcarii w swiecie. Wiedziec co chciec (od przyszlosci) i dobra umowa miedzy wspolnikami.
@Ryszard Kubaszko
Tak (nie)szczesliwie sklada, B.Guetta representuje w Parlamencie EU grupe, co ja rowniez poslow wybieram (lokalnie krajowo i do Parlament EU) we wszystkich dotychczasowych wyborach (od 94). Grupa nazywala ALDE teraz Renew Europe. Poslow jest 98 w 705 osobowym Parlamencie (po odejsciu Bryt). Trzecie zgrupowanie pod wzgledem liczebnosci, 14%. Jedno z trzech najstarszych w Parlamencie (16 czerwiec 1953 powstala). Zarzucic tak duzej grupie wyborcow, oderwanie od rzeczywistosci, jest duzoduzo troszke na wyrost 🙂 W kazdym wypadku mnie sam, za oderwany od rzeczywistosci nie uwazam. Z art wstepny B.Guetta zgadzam tezami. Bycmoze sam inaczej accenty rozlozyl.
Nie wiem oczywiscie @RK gdzie Ty wybierasz politykow, lokalnych (krajowych) i europejskich. Jakich politykow. Niemniej, tak (nie)szczesliwie sklada 🙂 , zadna polska partia polityczna do RE nie nalezy. Bo takiej partii w Pl nie ma, liberalnej. W Szwecji sa dwie, to mam wybor 🙂 , jakby mnie co nie podobalo. Co wlasnie nastapilo, w ostatnich wyborach
Pzdr Seleukos
Trudno nazwać Europę mocarstwem. Nigdy nie istniała spójna polityka europejska ws. bliskowschodnich. Nie mam na myśli tylko czasów po upadku Imperium Osmańskiego i faktycznego podziału BW przez Francję i W. Brytanie. Dotyczy to również UE (podziały dot. Palestyny, Libii, etc.). Natomiast Francuzi zachowują się trochę jak pies ogrodnika. Kiedy Amerykanie angażowali się BW to uważano, że ich polityka jest ,,prostacka” (simpliste). Natomiast teraz podnoszony jest lament: gdzie Ameryka?!
Więcej na tematy bliskowschodnie: w Przeglądzie Swiata: https://ciezkieczasy.pl/
seleuk|os|
10 września 2020
5:36
O boski,
Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Bajeczkę o myszce z morałem: „Nie sądź nikogo po minie, bo się w sądzeniu poszkapisz.” warto tu przypomnieć.
Ze Szwajcarami do czynienia sporo miałem. Żona w Szwajcarii do gimazjum chodziła, a ja sam przez długie lata, gdzieś tak od 1964, zarówno z mniejszymi przedsiębiorstwami jak i takimi gigantami jak Roche i Novartis do czynienia miałem. Zawsze przyjaźni byli kiedy coś uzyskać mogli, ale nie przypominam sobie, żeby zapominali o swoim interesie. As I know them, „I” stands for interest (self-interest that is) and not for idealism. Myślę, wystarczy spróbować szwajcarskie obywatelstwo uzyskać, żeby się o tym przekonać. Taka szwajcarska wersja skandynawskiego „Jeg har den fordel at være født her.” ( Moja przewaga w tym, że tu się urodziłem). Nie należy o tym zapominać słysząc „der skal skal være plads for os allesammen” (tu dla nas wszystkich miejsce być musi), że to „os” (nas) do określonej grupy jedynie się odnosi.
Zbalansować pragmatyzm z idealizmem to trudny kunszt. Jedni potrafią to lepiej , inni gorzej. Słowianie mistrzami w tym zdecydowanie nie są, Szwajcarzy w tym celują. EU próbuje, ale kłopoty ma między krajami słowiąńskimi a Szwajcarią leżąc. Narazie tak jak z tym co jedną nogą na pomostach (tak się to chyba po polsku nazywa), a drugą na pokładzie łodzi stoi – coraz bardziej w rozkroku aż do wody wpadnie.
Zalecam lekturę Umberto Ecco na temat migracji. Przeczytać (jednak) „Twilight of Democracy: The Seductive Lure of Authoritarianism.” by Anne Applebaum też nie zawadzi. Pięknym językiem pisze.
Jak zawsze z nieustającym uwielbieniem,
Calvin H.
lubat
10 września 2020
16:57
” Ta grupa 10 państw nie spełniała prawie żadnych kryteriów członkowskich, a została przyjęta pod naciskiem USA, w „nagrodę” za obalenie komunizmu.”
Prawie, ale nie całkiem tak. Nie „w nagrodę” ale celem wciągnięcia w sferę wpływów. Okazja rozszerzenia rynków zbytu, dostępu do taniej siły roboczej i mocy produkcyjnej oraz (zwodna) taniej ziemi rolnej były motorem napędowym, a nie naciski USA, które nie było nawet w stanie dotrzymywania warunków NATO wymusić. Zadecydował zachodnio europejski greed. Taka lokalna forma globalizacji na dłuższą metę równie katastrofalna w skutkach. Myślę, nie tylko
B. Guetta zdaje sobie dziś z tego sprawę „one size doesn’t fit all” (po polsku „EU dwu prędkości”), że lepiej wówczas było zasadę akcji A i akcji B zastosować – dywidendy tak, ale prawo głosu nie.
A bezwładności decyzyjnej, z cudem mylić nie należy, bo to jest powszechnie znane zjawisko.
ozzy
10 września 2020
22:11
Kärt barn har många namn
mvh
Calvin H.
@lubat
Jednak kolejne rozszerzenia, bez klauzuli, że nowi członkowie muszą się poddać istniejącemu prawu unijnemu i każdy problem trzeba uzgadniać ze wszystkimi i szukać dziwacznych kompromisów, powoduje paraliż decyzyjny, a w najlepszym razie marazm.
Nie jest to zgodne ze stanem rzeczy przynajmniej od strony formalnej. Prawo wspólnotowe obowiązuje wszystkich członków i ma pierwszeństwo przed prawem krajowym. https://www.i-kancelaria.pl/publikacje/pierwszenstwo-prawa-unijnego-przed-prawem-krajowym/
Stosowanie tej zasady w praktyce może wyglądać różnie ale samo jej istnienie daje KE narzędzie do dyscyplinowania państw członkowskich. Tym różni się prawo od bezprawia.
Dodać trzeba, że ostatnie rozszerzenie, gdy przystąpiła także Polska, było moim zdaniem gwoździem do trumny UE jako sprawnej organizacji.
W świetle tego jak dzisiaj zachowują się Polska i Węgry trudno takie twierdzenie całkowicie odeprzeć. W dłuższej natomiast prespektywie jest to sąd zbyt kategoryczny, proces integracji powoli następuje i można się nawet zastanawiać czy jest odwracalny. Brexit coś nam o tym powie. Zgadzam się z Gospodarzem, że dopiero federalizacja zapewni Unii decyzyjność i że leży ona w sferze możliwości. Unia ma po temu mocne podstawy gospodarcze. Federalizacji sprzyja także świadomość wśród wielu państw członkowskich że poza Unią nie utrzymają się jako byty polityczne.
„Największy błąd w historii Polski. Ich sprowadzenie przyniosło Polsce nieszczęścia
Sprowadzenie krzyżaków do Polski przez Konrada Mazowieckiego miało na celu pomoc w walce z pogańskimi plemionami Prusów. Jednak wkrótce zakon krzyżacki uniezależnił się, zagarniając na wyłączność ziemię chełmińską. Zaproszenie krzyżaków, którzy wkrótce wyrośli na potęgę, okazało się być jednym z największych błędów w historii Polski.”-onet.pl
Powtórka z historii w roku 2020. Czy Naczelnik sprowadzając do Polski obrońców przed cywilizowanymi napastnikami popełnił ten sam błąd , czy go nie popełnił?
@@Calvin, Ozzy 🙂
Men, Mina Herrar, framsteg finns. Det finns hopp. Döende groda och döende skunk upplöstes i tomma intet. Vi kan inte kräva allt på en gång. Mina Herrar…
Med vänliga hälsningar
Seleukos, vid lilla morgon kaffe
@Calvin
@Seleukos
Kto rano wstaje temu…
zorze i moze …i zywiol wszelki
orate pro nobis
A @ woytek o Krzyzakach, czyli protoplastach
Bundeswhery. Wszystko wina Aleksandra Forda
i jego panoramy grunwaldzkieij.
Ach, ta zawierucha raz krzyzacka raz sowiecka.
@Woytek
Tez analogie widze 🙂
Wtedy, lokalny polglowek, polanalfabeta, skonfrontowal siebie sam, na wlasna ochote, z czolowym wtedy dyplomata Europy, Hermann von Salza. Dzis, polanalfabeta i polglowek lokalny, na czolowe zderzenie idzie z czolowka dyplomatyczna Europy. Dzis.
pa, nara Seleukos
seleuk|os|
11 września 2020
6:14
O boski,
Groda wymarli, ani jednego już tu u nas niema, skunks zato nieźle się mają pod protektoratem dynamicznego duo Honorable Alzheimers i Dama Kamalowa.
Widzę myśli wielkie się na blogu ważą – przyjaźń, pomoc i przyklad echa. Cywilizację jaką znamy Rosja jedynie uratować może głosi jeden taki co EU za schizofreniczne mocarstwo uważa.
A Ty o boski powiadasz za wiele oczekiwać nie można?
Jak zawsze z uwielbieniem,
Calvin H.
@Calvin Hobbs
U mnie ropuch zatrzesienie. Jak ostatnio plantowalem cebulki, podnioslem dachowke (co uzywam w innym celu, jako fundamentowka). A tam pod spodem zaba siedziala. Zaczela lypac na mnie okiem. Wielka jak moja piesc , mniejwiecej, czarnobrazowa. Nic tylko lypala i nie chciala ruszyc. To ja zostawilem w spoko i poszedlem resztke sliwek zrywac. Jak wrocilem to juz jej nie bylo. Wlasciwei jak podniose czy przesune jaki kamien, albo beczke, czy skrzynke z kwiatkami, to siedzi zaba, zawsze.
Skunksow brak i schisofrenikow brak 🙂 Ja za wiele nie oczekuje od red Polityka. Z innymi rzeczami, optymista jestem, ostrozny. Nawet znalazlem przemowienie Macron, do dyplomatow, ale…
Kiedys takie cwiczenie robilem, ze studentami. To bylo cos kolo 95. Codzienna gazete, typ DN, mieli pociac nozyczkami, na pojedyncze slowa. Pomieszac. Slowa zindexowac. Ze slow ulozyc rozne scenariusze, wtedy popularne bylo zakladanie webbutikow. Wszyscy chcieli webbutiki zakladac. Takie cwiczenie. Preprepre Cambridge Atlantica Analytica 🙂 Jak czytalem to Macron przemowienie do dyplomatow francuskich, to mnie przypomnialo moje cwiczenia… Zainteresowani zrobia, niezainteresowani, jak zwykle maja poglad ugruntowany 🙂
Ja Calvin, barzdo duzo od zycia oczekuje. Od red „Polityka” niewiele oczekuje, ale od zycia bardzo duzo. Przed wszystkim oczekuje teraz, ze mniej wody niepokalanej (immaculata) bedzie wpadac do naszej oczyszczalni sciekow. Prace z przekladaniem strumyka zakonczone zostaly. Oczekuje rowniez zwiekszonej obecnosci pszczolek w moich hotelach. Mialem zamiar nabyc klasyczna pasieke, od jednej sasiadki co pszczolki ma. Ale mnie poinformowala, moje pszczolki, niestadne, sa zapylacze lepsze. A ja miodu i tak nie jadam. W zwiazku z czym dodalem powierzchnie hotelowa. Z innymi oczekiwaniami jest podobnie. Nie widze powodu zeby nie spelnialy.
pzdr Seleukos
Laudetur
@ Calvin
@Seleukos
Deszcz leje. Dobrze, ze w domu dach zmienili.
Jedna blache przybili niewlasciwa. Rumuni, Wegrzy, Litwini…szewdzka firma budowlana.
Miedzynarodowka i proletariat. Aborygeni znikaja.
I znowu nie wrzucil mi gazety do skrzynki. Czy z powodu deszczu? Przeciez tu nie ma lokalsow
BLM? Rozumiem, gdyby Norwegowi to zrobil za kandydature Trumpa do pokojowego Nobla. Obama dostal, kiedys ten nieogolony / niebrityj Jassir A….o tempora.
Krotko mowiac : rozpierducha. Kak ja nie ljublju
proletariata, jak mowil jeden z bohaterow Michaila Bulhakowa.
Dopiero teraz kaffka.?!
avete grazdanie
Wszystko moge wyczytac/zobaczyc, w moich informacyjnych bankach 🙂 (co mnie interesuje), nawet o pozarach w Zach Wybrzeze, ale…
@Calvin
Jestem troszke ciekawy. Prawdopodobnie prowadziles jaki rodzaj dziennik jachtowy do Alasca i z powrotem. Moglbys mnie napisac ile Mm zrobiles, w jakim czasie (godzin)? Bez czasu w portach. Tylko zeglarstwo. Dla mojej wlasnej ciekawosci. Jak szybko szedles Albin ?
pzdr Seleukos
@Ozzy
Do mnie wreszcie przyjezdzaja katolicy, z okolic Kutna, matecznik nadwislactwa. Jutro, poniedzialek. Ma byc czterech, bo troszke zdenerwowalem mnie. Sam siebie. Zima idzie. Mieli byc dwoch, juz w Midsommar, ale… Corona… I inne cholery zwyczajowe. Wynajalem maly domek, w poblizu, zeby mieli gdzie mieszkac. Ja mam zamiar u moich Pan przebywac. Na zmiane, sprawiedliwie. Szczoteczki do zebow przeprowadzilem 🙂 Ale bede wpadal, codziennie, bo koty. Koty moje przeprowadzek, nawet chwilowych, nie lubia. A pozatym, to na pewniaka mnie beda opowiadac, ci z Kutna, jak to zle jest w Skand (czy Szwecji szczegolnie). Firma tez jest szw, to oczywiscie odpis ROT zrobie 🙂 , na pocieszenie. A i koty cos doloza, gagatki. To dam znac, na blogu, jakie bledy wykryli, w szw polityce i europejskiej.
pzdr Seleukos i letem na sniadanko
Cytat tygodnia 😀
„Globalizacja jest jednym z największych problemów naszych czasów” Dla zasciankowcow i ich „wiedzy”. uksjilartsua op ,enoiwatsop eiwolg an oktsyzsW
Sorry
nʞsɾᴉlɐɹʇsnɐ od ‚ǝuoᴉʍɐʇsod ǝᴉʍolƃ ɐu oʞʇsʎzsM
pzdr Seleuk
@ Seleukos
„nie znasz zycia, nie byles w Kutnie” stare polskie powiedzenie. Tak, przyjezdzaja tutaj, narzekaja totalnie…a to, „ze cukier nie slodki i sol nie slona ”
Jeden moj znajomy takiemu skrajnemu malkontentowi powiedzial dokladnie: Panie , to jakiego ch**a pan tu siedzisz. Podobnie jest z Rosjanami. Coz, Slowianie. Najpierw wypili a pozniej zaczeli narzekac.
Narzekal wodz Rewolucji Lenin, ze duzo zboza idzie na produkcje wodki i ludzie nie dojadaja.
Czytamy w telegramie: Czy mozna wodke na ten przyklad z trocin drewnianych produkowac?
Odpowiedz: Nie mozna, towarzyszu Ilijczu.
Lenin w nastepnej depeszy: Ale sprobowac mozna, towarzysze.
Tyle na niedziele.
ozzy
Wiele razy na blogu Passenta pisano o pewnych wyrazach, które blokują wpis.
Jeden z nich to Roman i inne słowa, których roman jest częścią składową – np romantyzm, romantyczny itp
A ty piszesz o Romanie Zambrowskim . Uważaj na to. 🙂
Ozzy
ps.
mozesz pisać r.o.m.an. – to wtedy przejdzie
Ale jest więcej wyrazów blokujących. Na marginesie kilka razy podawała i gajowy też
@basia n.
dziekuje!
He was in ecstasy, with a huge smile on his face, as his wife
moved forwards, then backwards, forward, then backwards
again ……. back and forth ….. back and forth ….. in
and out ….. in and out.
She could feel the sweat on her forehead, and between her
breasts, trickling down the small of her back, she was
getting near to the end. Her
heart was pounding … her face was flushed … then she
moaned, softly at first, then began to groan louder.
Finally, totally exhausted, she let out an almighty scream
and shouted . . . . . .
„OK, OK! I can’t park the fu.king car! You do it,
you SMUG bastard!”
seleuk|os|
13 września 2020
8:08
O boski,
Po wyjściu z Sitka kłopoty się zaczęly. Z elektroniką. Najpierw radar dostał „hikke” a wkrótce potem link satelitarny się zbuntował. Myślałem połączenia kablowe, ale okazało się moduły antenowe winne. Trzeba było do Ketchikan zamiast prosto do Tacoma. Dziennik yachtowy na Necessity został. Tu go nie mam. W sumie dwa niesiące w podróży. W morzu 45 dni. Ponad 4100 mil morskich. Hull speed Necessity nieco poniżej 6,6 węzłów. Najszybciej 5.5 węzła było, a średnia poniżej 4 wypada. Pogoda generalnie rzecz biorąc znośna, naogół wietrznie, czasami bardzo. Kuttersmukke jest zdania Albin na takie rejsy za mały.
36 footer to minimum. Malo 37 powiada byłoby w sam raz.
Niebo w płomieniach. Dosłownie. Nad Kalifornią. Nas dym zaczyna zasnuwać. Gór nie widać.
Jak zawsze z należyym uwielbieniem,
Calvin H.