Fałszywy zamach i prawdziwe zagrożenia
Problem leży gdzie indziej. Największym zmartwieniem nie jest to, że kilkuset kretynów zdołało przedostać się do Kapitolu, a pięć osób straciło życie. Wiele gazet i wybitnych Amerykanów widzi to jako „próbę zamachu stanu”. Ale gdzie były siły – wojsko, policja czy zbrojne milicje, gotowe przejąć władzę, wypierając dyktaturę z amerykańskiej demokracji?